na poczatek pojechalismy do milford sounds. najbardziej popularne miejsce w NZ. jednak pogoda nam nie dopisala w koncu 300 dni w roku sa deszczowe w tym rejonie. nie zmienia to fakru ze droga do milford byla niesamowita. bylem tak wysoko w gorach ze na poboczu drogi lezalo pol metra sniegu a z nieba spadaly biale platki. wszedzie dookola ogromne gory i wodospady. spedzilem tam godzine moze, bo mi sie nie podobalo. zla pogoda brak zdejc... nocowalismy nad jeziorem a nastepnego dnia gdy pogoda sie poprawila poszlismy na krotki track nad Marian Lake. bardzo urokliwe miejsce. nastepnego dnia wrocilismy do Te Anau. rowniez padalo. czekalismy do nastepnego ranka i poszlismy w gory. droga przez las deczowy pozniej skaly i snieg. przed szczytem byla jaskinia do ktorej weszlismy ale bylo zbyt slisko i mokro by zejsc nizej. pozniej zdobylismy szczyt gdzie nie prowadzi zaden szlak. 11h pieszo z 1 przerwa. hardcore... myslalem ze umre. i na szczycie wiatr i padajacy snieg. nastepnego dnia jechalismy na samo poludnie wyspy do Invecagrialli. po drodze z przypadku trafilismy do jaskini. 1 badz 2 km wglab ziem i niesamowite! nigdy nie bylem w jaskini na wlasne ryzyko. przejscia byly tak waskie ze musialem zostawic aparat w aucie bo by sie nie zmiescil. pozniej trafilismy nad ocean widzialem pingwiny i skamieniale drzewa z ery dinozaurow. pingwin robil furore! nastepnego dnia znowu eksplorowalem jaskinie ale tuz nad oceanem. akurat trafilismy na pore przyplywu wiec brodzilem prawie ze po pas w wodzie... ale zajawke mialem straszna! jak sie robilo niezbyt ciekawie to ucieklem z tamtąd:) pozniej przejazd przez wybrzeze wielka dziora w ziemi gleboka na 55m i powrot do q. po drodze kupilem nowe buty bo moje trekingowe sie rozpadly po eksploracji jaskin:P
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Name:
|